poniedziałek, 28 kwietnia 2014

1 Rozdział

    Obudziłam się przed świtem, jeszcze w swoim wygodnym łóżku. Za oknem było słychać szum drzew i krople deszczu stukające o szybę. Szybko poszłam do łazienki. Umyłam się, a następnie ubrałam lekko podarte jeansy i biały T-shirt.
Moich rodziców nie było w domu, jedynie starszy brat spał na górze. Nie wiedział za co się najpierw zabrać. Przecież trzeba jeszcze dopakować walizkę i torby; zabrać wszystkie książki, kosmetyki i ubrania, a lot już za 4 godziny. Tak bardzo bałam się, że nie zdążę lub czegoś zapomnę jak zwykle. Zjadłem tylko pośpiesznie śniadanie i zabrałam się do roboty.

• 3 godziny później•

    Byłam już na lotnisku. Z wielkim trudem namówiłem brata, żeby mnie podwiózł. 
Zostałam sama. Po chwili natknęłam się na jakiegoś blondyna, chciałam go spytać o kilka rzeczy, ale on mnie zignorował, kiedy próbowałam się odezwać.
Wiem, jestem strasznie nieśmiała, chociaż kiedyś taka nie byłam. Zanim ukończyłam 18 lat miałam przyjaciół, którzy mnie później zostawili; wiedziałam co to szczęście i potrafiłam się śmiać, ale straciłam je gdy moja młodsza siostra zginęła w wypadku; byłam radosna i gadatliwa przez co wszyscy bardzo mnie lubili, lecz straciłam to popadając w depresję, kiedy coś się we mnie złamało.
Choroba powoli ustaje, aczkolwiek szczęścia i radości z życia nadal nie odzyskałam, staram się to zakrywać pod moim codziennym, sztucznym uśmiechem.
Często zanim zasnę mam ochotę się okaleczyć, lecz nie robię tego dla mojej siostry, która już nie ma tego co ja mam. Niestety czasem ta myśl nie zwycięża.
Teraz jedyne czego tak na prawdę chcę, to spełnić swoje najskrytsze marzenia, dlatego między innymi lecę dzisiaj do Londynu, może tam się coś zmieni, może odzyskam chociaż cząstkę tego co straciłam. Nie mam zielonego pojęcia co się wydaży, chociaż wiem teraz tylko tyle, że już od dawna nie byłam niczym tak podekscytowana.
   Lot przebiegł bez problemu. Z samolotu wyszłam na miękkich nogach. Szczerze mówiąc trochę się boję, nie lubię być sama w takich sytuacjach, no ale cóż z bratem na pewno tutaj nie przyleciałabym.
Od razu kiedy w dziwny sposób poradziłam sobie ze wszystkim, wsiadłam do taxie'ówki i pojechałam prosto do wynajętego wcześniej mieszkania. Będę tam mieszkała przez następne 5 lub 6 miesięcy. Weszłam pośpiesznie do budynku, rzuciłem wszystkie torby i walizkę na podłogę i położyłam się na łóżku. Podoba mi się tutaj jest przytulnie, a najważniejsze, że jest wygodne łóżko.
 Zaczęłam się zastanawiać co dalej.
Po chwili stwierdziłam, że dobrym pomysłem byłoby zapoznanie się z okolicą. Wzięłam więc torebkę, fioletowe słuchawki i iPhone'a.
Kiedy słucham muzyki odkrywam się od szarej, smutnej rzeczywistości i przenoszę się do idealnego świata mojej wyobraźni- kocham to uczucie.
Chodziłam już ponad 2 godziny po stolicy Anglii; zrobiłam małe zakupy w galerii i postanowiłam wstąpić do pobliskiego parku.
Usiadłam na ławce i patrzyłam w niebo, czasem oglądałam się za ludźmi, a potem na moje blizny, które przypominały mi wielkie sterty moich problemów.
   Wróciłam do domu. Wypakowałam wszystkie rzeczy. Popołudnie minęło bardzo szybko i zanim się obejrzałem był już wieczór. Zrobiłam sobie coś do jedzenia, chwyciłam książkę i zaczęłam czytać. Około 11.30 zasnęłam.


——————————————————————————————————————
Jeżeli podoba Ci się ten blog i chcesz być informowana/y o kolejnych rozdziałach, napisz swój username pod tym postem. xx

sobota, 26 kwietnia 2014

Prolog

Julie- zwykła dziewczyna pochodząca z Brighton, przyjeżdża do Londynu, aby się uczyć.

*Kilku tygodniach później*

Zagubiona dziewczyna poznaje jego- Louis'a Tomlinson'a, który jest jej ideałem chłopaka. Zamieszkuje z Louis'em i jego kumplami w jednym domu.

*Kilka miesięcy później*

Idealne życie wali się, Louis staje się postrachem okolicy, a ona jest odrzucona.

Co będzie dalej?
Czy wrócą do siebie?
Czy Julie odzyska dawnego chłopaka?