poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Rozdział 18

-Widzisz wtedy poznaliśmy tamtych chłopaków- w szkole.
Pewnego dnia zrobiliśmy coś głupiego, założyliśmy się z nimi.
-O co?- przerwałam mu.
-Dokładnie już nie pamiętam, ale było coś tam, że jak my przegramy to musimy to odpracować.
-Ale czemu się założyliście?- ciekawiłam się.
-Bo byliśmy niedojrzali i głupi.
-A teraz nie jesteście?
Harry spojrzał na mnie przeszywającym wzrokiem.
-Przepraszam.- odparłam.
-Założyliśmy się nawet nie wiedząc o co, a kiedy oni powiedzieli, że mamy skrzywdzić taką jedną dziewczynę, a jeżeli nie to tego później sami pożałujemy. Pewnie teraz zapytasz w czym ona im przeszkadzała. Ona poprostu znała wszystkie ich sekrety i znała ich doszczętnie i to im przeszkadzało.- ciągnął dalej.
-Nie żeby coś, ale mi coś zrobiliście.- zauważyłam ironicznie.
-Oh, wybacz to. Ja i tak jakoś się powstrzymałem, ale nie wiem co wstąpiło w Louis'a.
-Spoko i tak mi już nie zależy.- skłamałam.
-To nie chcesz wiedzieć czemu się tak zachowuje?- spytał spoglądając na mnie poważnie.
-Nie, to znaczy mów dalej.
-Tak dokładnie to nie wiem czym oni go zastraszyli, co mu powiedzieli...
Ja staram się trzymać jak najdalej od nich, a jak nie wychodzi to pomaga dobra gra aktorska.- mrugnął i zrobił ten swój onieśmielający uśmiech, a ja się zaśmiałam.
    Brakowało mi tego. Dawno się nie śmiałam. Brakowało mi dwóch chłopaków jeszcze do kompletnej paczki, ale jak na razie odnalazł mnie tylko jeden.
-Ale w każdym bądź razie, starają się nastawić jak najbardziej wrogo do dawnych przyjaciół, a szczególnie do ciebie, bo starałaś się im postawić. A że Lou jest uległy to stosunkowo łatwo im to wychodzi.
-To zrób coś z tym!- wrzasnęłam.
-Ciszej, ktoś tutaj jest.- powiedział szepczàc i cicho podchodząc do ściany, żeby zgasić światło.
-Schowaj się gdzieś, już.- kazał.
Nie wiem czemu, ale schowałam się w szafie. Była pusta więc z łatwością się zmieściłam.
-Kto tutaj jest?- usłyszałam męski głos.
Nikt się nie odezwał. Najwyraźniej Harry też się schował.
-Harry?
-O to ty Tom.- chłopak wyszedł z ukrycia i zapalił światło.
Przez szparkę w drzwiach w szafie ujrzałam tego samego chłopaka, który mnie pobił.
-Co ty tutaj robisz?- spytał podejrzliwie.
-A...no...wiesz....ja tu tak sobie siedziałem i rozmyślałem.- chłopak kłamał w żywe oczy, ale na szczęście nie wspomniał o mnie.
-Nad czym?- dopytywał tamten.
-A wiesz, tak nad wszystkim i niczym.- ciągnął.
-Mhm, jesteś sam?- zapytał rozglądając się po pomieszczeniu, a ja cichutko cofnęliśmy się do tyłu.
-Tak.
-To może już wystarczy, tego całego myślenia i wracajmy.
-Tak, pewnie. Ty już idź, a ja cię dogonię, bo muszę wziąć jeszcze jedną rzecz, a nie wiem gdzie ją zostawiłem.
-OKAY.- odparł Tom i wyszedł, trzaskające drzwiami.
-Poszedł?- upewniałam się.
-Tak. Słuchaj, możesz powiedzieć chłopakom o tym co tutaj słyszałaś ode mnie, ale tylko im.
Nie wychodź dopóki, nie uderzę kamykiem o tamtą szybę.- wskazał na nią.- I trzymaj się, spotkamy się jeszcze obiecuję. Pa.
Przytulił mnie szybko i wyszedł.
   Siedziałam jeszcze w ukryciu przez kilka minut. Po czym dostałam znak i ostrożnie wyszłam z opuszczonego domu.
Automatycznie chwyciłam komórkę i wybrałam numer do Niall'a.
-No odbierz.- mówiłam nerwowo sama do siebie.
-Tak?- usłyszałam głos chłopaka.
-Hej, to ja Julie. Podjedziesz po mnie?- zapytałam.
Było po godzinie 23.30.
-Pewnie, czy coś się stało?
-Muszę wam o czymś powiedzieć.- oznajmilem i dodałam, żeby przyjechał po mnie pod kawiarnię.
-Zaraz będę.- odpowiedział i się rozłączył.
   Czekałam niecałe 5 minut po czym pojawił się blondyn.
Wsiadłam do samochodu.
-Nie myślałem, że będziesz chciała do nas wrócić.- powiedział.
-Nie o to chodzi Niall, chodzi o to że wiedziałam się z Harry'm.- kiedy to powoedziałam on niespodziewanie zahamował.
-Nic ci nie zrobił?- zapytał nerwowo, sprawdzając czy nie pojawiły się żadne siniaki na mojej buzi.
-Nie, nie.- zaśmiałam się.- Powiedział mi coś czego nawet wy byście się nie spodziewali.
-Dobra, ale opowiesz to w domu, bo zaraz spowoduję wypadek.- zażartował.
Po chwili byliśmy na miejscu.
   Kiedy byliśmy już w środku przywitałam się z Zayn'em i Liam'em.
Poszliśmy do salonu  a ja zaczęłam im opowiadać o wszystkim, a na koniec zapytałam:
-Wiedzieliście o tym?- miałam na myśli zakład.
-Lou coś, kiedyś niechętnie wspomniał o tym.- zauważył Zayn.
-Czemu nic nie mówiłeś?- zapytał Niall.
-Bo nie miałem pojęcia, że to do czegoś takiego doprowadzi!- krzyknął zdenerwowany Zayn.
-Ej! Spokojnie. Najważniejsze jest to teraz, żeby im pomóc, bo moim zdaniem sami sobie nie dadzą rady.- oznajmiłam.
-Tak, problem w tym tylko, że jak mamy to zrobić?- zastanawiał się Liam.
-Tego jeszcze nie wiem.- powiedział sciszonym głosem.- Chodźmy spać teraz, a jutro będziemy się zastanawiać.
    Wszyscy pokiwali zgodnie głowami i poszli do swoich pokoi. Ja nadal siedziałam na dole i sprawdzałam coś w telefonie.
Zanim się zorientowałam już dawno smacznie spałam.
Może i na kanapie, ale było mi wygodnie.
Ten dzień był niesamowity, lecz nie w pozytywnym znaczeniu. Ten nawale informacji mnie dobijał.
Jak ja mam im pomóc?!
Ledwo co pomagam sobie, a co dopiero komuś kto ma poważniejszy problem.
Dobrze, że Harry nie postradał rozumu i nadal trzeźwo myśli i widzi to co się dzieje dookoła.
On mi chyba ufa. A ja nie chcę go zawieść, więc muszę coś wymyśleć...
Będzie trudno i to bardzo...


6 komentarzy:

  1. Co tu dużo pisać. Po prostu świetny jak zawsze i tyle. Czekam na następny. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebiste jak zawsze ;33 czekam na kolejny <3 @nxd69

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaczęłam dzisiaj czytać i jestem zniecierpliwiona
    Mogłabyś mnie powiadamiać na TT?
    Będę bardzo wdzięczna.
    Życzę weny i pozdrawiam ;)
    @LouZaz_Malikson

    OdpowiedzUsuń